Seeker Seeker
38
BLOG

Krótko.

Seeker Seeker Polityka Obserwuj notkę 4
21 października 2007 roku w wyborach do parlamentu zwyciężyła Platforma Obywatelska – partia, której powierzyłem swój głos. Uważam, że nadrzędną zasadą dziennikarzy, publicystów, czy też zwykłego blogowicza, powinno być pozostawanie w opozycji do każdego rządu, nawet jeśli budzi on nasze największe zaufanie i sympatię. Idąc w niedzielę do lokalu wyborczego wziąłem na siebie cząstkę odpowiedzialności, stąd moje postanowienie o wyrażaniu swoich myśli w Salonie.

Korzystając jednak z faktu, że do powstania rządu PO-PSL jeszcze trochę czasu, chciałbym wyrazić swój niepokój związany z aktywnością Prezydenta RP, a właściwie jej kompletnym brakiem w ostatnim okresie czasu, jak i w całej kadencji. Angażowanie się w kampanię wyborczą byłoby źle odebrane i niepotrzebne, lecz Panie Prezydencie...Od wyborów minęło już 5 dni! Na wstępie krótki cytat z programu Lecha Kaczyńskiego:

„Jest oczywiste, że w polskim systemie ustrojowym przeprowadzenie zmian w kraju należy przede wszystkim do większości parlamentarnej i rządu. Jeśli uda się uchwalić przygotowany przez Prawo i Sprawiedliwość projekt konstytucji, który w pełni popieram, to rola prezydenta się zwiększy.”



Nie spostrzegłem przez te dwa lata jakiejś stanowczej próby znalezienia konsensusu wokół zmiany tejże konstytucji, ale przyjmijmy, że takiej możliwości nie było. Prawo i Sprawiedliwość nie miała konstytucyjnej większości. Lecz w programie:

„Chciałbym tu zapowiedzieć, że nawet wtedy, gdy nie uzyskamy konstytucyjnej większości, będę poprzez różnego rodzaju działania w sferze politycznej, np. rozmowy z kierownictwami partii politycznych, ale także zwracając się do społeczeństwa, podejmował wysiłki zmierzające do jej uchwalenia”



Rozmów z tego co pamiętam nie było. Orędzia też nie. Abstrahując od tego czy najważniejszy wykładnik prawa w Polsce należy zmienić, to same przekonanie Panie Prezydencie nie wystarczy. Potrzebne są do tego chęci i wysiłek. PiS większości konstytucyjnej mieć najprawdopodobniej nigdy nie będzie, a przy zaangażowaniu głowy państwa może coś z Platformą dałoby się zrobić. A jak nie, to i tak do takiej próby Pan się zobowiązał!

Ważniejsza kwestia. Do ostatnich wyborów poszło 55% z nas. Jak według Pana Donald Tusk nie zasługuje na gratulacje po zwycięstwie, to może warto osobiście podziękować obywatelom za frekwencyjny sukces?

Zamiast kilku konferencji Michała Kamińskiego, wystarczyłaby jedna odezwa Lecha Kaczyńskiego. Mimo wysokich umiejętności w budowaniu wizerunku, chyba nie ma on zamiaru kompletnie przejąć kompetencji prezydenckich?


Seeker
O mnie Seeker

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka